Niezależnie od tego, czy ukraińscy uchodźcy wojenni trafili do oddziałów przygotowawczych, czy do zwykłych klas, szkoły dokładały wszelkich starań, aby goście poczuli się w nich bezpiecznie. Wypracowane przez te miesiące dobre praktyki warto stosować również w nowym roku szkolnym, i to nie tylko w placówkach, nad którymi obok biało-czerwonej powiewa dziś niebiesko-żółta flaga.
Fragment artykułu z miesięcznika „Dyrektor Szkoły” 2022/6
Trudno nie zauważyć, że wraz z pojawieniem się uchodźców z Ukrainy w szkołach pogorszyły się warunki pracy, a nauka polskich dzieci traci na jakości, bo nauczyciele muszą więcej uwagi poświęcić tym ukraińskim. W ciasnych klasach zrobiło się jeszcze ciaśniej, nie ma gdzie wstawiać ławek, do tego zwiększy się konkurencja w rekrutacji do szkół ponadpodstawowych.
Być może polscy uczniowie mniej się nauczą, mniej zapamiętają, będą gorzej przygotowani do egzaminów. Pamiętajmy jednak, że wśród podstawowych celów kształcenia wskazanych w podstawie programowej jest wprowadzanie w świat wartości, w tym ofiarności, współpracy, solidarności, altruizmu, patriotyzmu i szacunku dla tradycji, wskazywanie wzorców postępowania i budowanie relacji społecznych, sprzyjających bezpiecznemu rozwojowi ucznia, kształtowanie postawy otwartej wobec świata i innych ludzi, aktywności w życiu społecznym oraz odpowiedzialności za zbiorowość. Tego wszystkiego nie nauczymy pogadankami i apelami, potrzebujemy mądrych działań i bycia razem.
Mam za sobą doświadczenie organizowania edukacji dla uchodźców – w latach 2006–2011 w mojej szkole uczyły się czeczeńskie dzieci uciekające, tak jak dziś ukraińskie, przed rosyjskim agresorem. Początek bycia razem był bardzo trudny, ale stopniowo uczyliśmy się metod pracy i siebie nawzajem. Z perspektywy wiem, że było to najcenniejsze doświadczenie w mojej dyrektorskiej pracy.