W strategicznym spojrzeniu na wprowadzenie innowacji do polskiej szkoły dominuje perspektywa linearna, w której zmianę się wprowadza, realizuje oraz monitoruje, wreszcie konsumuje jej efekty (lub nie) i przechodzi do kolejnej. Tymczasem warto przyjrzeć się wdrażaniu innowacji jako procesowi cyklicznemu, w którym kolejne etapy zmiany nie tylko się wprowadza, ale również powraca do nich regularnie, aby je optymalizować i aktualizować.
Fragment artykułu z miesięcznika „Dyrektor Szkoły” 2021/11
Takie ujęcie, które proponuje m.in. projekt Centrum Edukacji Obywatelskiej „Szkoła dla innowatora”, może przynieść szereg korzyści, a ich beneficjentami stają się w większej mierze uczniowie. Jednym z narzędzi, które można wykorzystać w celu zarządzania innowacją w ujęciu cyklicznym, jest tzw. koło Lucasa i Spencer.
Do dziś pamiętam zaskoczenie towarzyszące pytaniu jednej z trenerek Centrum Edukacji Obywatelskiej o reakcję na szkolne innowacje rodziców dzieci chodzących do Szkoły Podstawowej w Radowie Małym. Byliśmy wtedy po wielu godzinach zwiedzania tej publicznej placówki, podczas których odkryliśmy świetnie wyposażone sale lekcyjne i pracownie, odbyliśmy szereg rozmów z nauczycielami, wzięliśmy nawet udział w nowatorskich zajęciach przeprowadzonych specjalnie dla nas. Nic dziwnego, że na spotkaniu z dyrektor Ewą Radanowicz poruszyliśmy temat realizacji działań innowacyjnych.
Odpowiedź na pytanie A co o szkole sądzą rodzice, którzy posyłają tutaj swoje dzieci, pewnie są zadowoleni? poprzedziła chwila refleksji, po której nastąpiła zgoła nieoczekiwana replika. Sedno wypowiedzi zawierało myśl, że uczniowie są obecni w szkole tylko przez kilka lat, więc oni i rodzice poznają tylko określony, teraźniejszy wycinek jej pracy. Nowinki pedagogiczne, udogodnienia, innowacje wprowadzane przez dyrektor oraz grono pedagogiczne są przez konkretnego ucznia (i jego rodziców) postrzegane nie w kategorii innowacji, ale raczej zastanej i niejako spodziewanej rzeczywistości. Dlatego rodzice bywają roszczeniowi, nie dostrzegają, jak bardzo pozytywnie szkoła zmieniła się w przeciągu kilkunastu lat. Dla nich istotny jest moment przyjścia dziecka do szkoły – to od tej chwili obserwują proces organizacji nauki oraz postępujące w nim zmiany.
Paradoksalnie taka momentalność i konkretność postrzegania nauki mogą być szansą dla szkoły. Innowacyjna zmiana przeprowadzona wcześniej w wielu placówkach dydaktycznych w konkretnej szkole staje się innowacją z chwilą wprowadzenia. Nie ma znaczenia, że została wymyślona gdzie indziej i przez kogoś innego – zaadaptowanie określonych rozwiązań, przejęcie idei lub dostosowanie narzędzi dydaktycznych na potrzeby konkretnego przedmiotu przez nauczyciela uczącego tu i teraz stają się innowacją dla jego uczniów z chwilą, gdy zaczynają odczuwać zmianę na lepsze, a postępy w ich nauce w wymierny sposób wzrastają.