Rząd stawia coraz bardziej ideologiczne wymagania, zwiększając zakres zadań organów prowadzących i ograniczając poziom subwencji oświatowej. Skutkiem jest rosnący rozdźwięk wspólnej odpowiedzialności części organów prowadzących za swoje placówki i próba jej przeniesienia na dyrektorów szkół. W sposób szczególny ujawniło się to w kontekście wyzwań, jakie przed systemem oświaty postawił COVID-19.
Fragment artykułu z miesięcznika „Dyrektor Szkoły” 2021/11
Zakres zadań i powinności związanych z zarządzaniem placówkami oświatowymi jest dość dokładnie opisany w prawie. Najwięcej wskazań dotyczy osób, które pełnią funkcje kierownicze. Mocno uogólniając, ich zobowiązania obejmują:
a) kwestie związane z działalnością szkoły w wymiarze edukacji, organizacji zajęć, spełniania wymagań wpisanych w treść podstaw programowych, zapewnienia możliwości uczenia się – w tym planowanie i zapewnienie możliwości realizacji zajęć szkolnych oraz sprawowanie nadzoru pedagogicznego;
b) kierowanie zakładem pracy poprzez zarządzanie majątkiem, finansami oraz kadrami, a także zapewnienie bezpieczeństwa i higieny pracy pracownikom.
(…)
Choć dyrektor szkoły jest kierownikiem zakładu pracy, zatrudnia innych i zarządza niekiedy wcale niemałym majątkiem, stanowi w gruncie rzeczy podmiot wynajęty przez rzeczywistego właściciela, jakim jest najczęściej określony organ samorządu terytorialnego. Ta sytuacja powoduje, że organ prowadzący jest równie odpowiedzialny nie tylko za finansowanie, ale też funkcjonowanie podległych mu placówek.
(…)
Sporym wyzwaniem jest sytuacja, w której trudno określić odpowiedzialność kompetencyjną administracji szkolnej i samorządowej. Władze samorządowe na co dzień realizują swoje ustawowe powinności wobec oświaty głównie poprzez stanowienie prawa lokalnego oraz nadzorowanie funkcjonowania podległych jednostek. W praktyce oznacza to m.in. uczestnictwo w procedurze wyboru dyrektora szkoły, dokonywaniu jego oceny, częściowo w ustalaniu poziomu wynagrodzeń pracowników oświaty oraz decydowaniu o kształcie sieci szkolnej.