Czas uchodzi za jeden z podstawowych zasobów w organizacji. Na ten temat istnieje bogata literatura oferująca dyrektorom liczne rady, jak tym zasobem efektywnie zarządzać. Problem w tym, że dotyczą ich czasu własnego, a nie cudzego, którym również rozporządzają, wchodząc w interakcje z różnymi osobami.
Fragment artykułu z miesięcznika „Dyrektor Szkoły” 2024/9
Przez znajomą dyrektorkę liceum zostałam zaproszona na ślubowanie uczniów I klas mundurowych. Sprzed szkoły udaliśmy się gromadnie na miejski rynek przystrojony odświętnie z tej okazji. Po przybyciu ustawiono nas w czworobok. Zajęli w nim miejsce uczniowie klas ślubujących oraz starszych klas mundurowych, poczty sztandarowe z liceum i zaprzyjaźnionych szkół, a także rodzice i goście. W sumie było sto kilkadziesiąt osób. Czas rozpoczęcia imprezy wskazany w zaproszeniu minął, lecz oficjalne otwarcie uroczystości nie następowało. Po kilkunastu minutach zapytałam stojących obok mnie gości, co jest tego przyczyną.
– Czekamy na prezydenta miasta – odpowiedział któryś z nich.
– To bardzo zajęty człowiek – dodał drugi.
– A może źle zorganizowany – ripostowałam.
Prezydent spóźnił się 18 minut. Niestety nie przeprosił za swoje zachowanie. Pewnie nie zdawał sobie sprawy, ile cudzego czasu zmarnował. Obliczyć go można, mnożąc liczbę oczekujących przez 18. Wychodzi kilkadziesiąt godzin.
Przybywanie o czasie na umówione spotkania to jeden z przejawów szacunku dla innych i miara profesjonalizmu. Nic dziwnego, że ukuto powiedzenie, iż „punktualność jest cechą królów”. Dzisiaj odnosi się je do osób zajmujących eksponowane stanowiska i posiadających władzę.
Zamów prenumeratę: www.profinfo.pl/sklep/dyrektor-szkoly,7340.html