Rozmowa z twórcami aplikacji Simplify Docs, partnerem platformy LEX Hub.
Skład zespołu Simplify Docs: przedstawiciele branży prawniczej – Piotr Nosek, Filip Windak, Iga Kurowska, oraz programiści – Maciej Wolny, Ignacy Janiszewski i Paweł Madlewski
Jakie były początki Waszej współpracy? Poznaliście się na Global Legal Hackathonie 2020?
Iga Kurowska: Ja dołączyłam do zespołu na Hackathonie, chłopaki znali się już wcześniej. Kilka dni przed wydarzeniem wstępnie rozmawiali, jednak już na Hackathonie chcieli przedstawić inny projekt… Ale potem wszystko się zmieniło (śmiech).
Piotr Nosek: Tak, mieliśmy dylemat, jakie rozwiązanie stworzyć: typu plug-in (które jednak wygrało Hackathona rok wcześniej) czy może coś innego. No i mieliśmy też problem, czy chcemy wygrać, czy zrobić coś przydatnego dla prawników? (śmiech). Burza mózgów była długa, dość wyczerpująca, ale i kreatywna zarazem. W piątek w nocy stanęło na tym, że idziemy w kierunku „wtyczki”.
Iga: Cała sobota to ciężka praca. Najpierw podzieliliśmy się na dwie ekipy: programistów i biznesową (prawnicy). Wewnątrz ekip ustaliliśmy zadania, np. programiści podzielili się pracą przy pisaniu kodu. Cieszyło nas, że rósł entuzjazm ekspertów i mentorów co do naszego pomysłu. No i mieliśmy pełne ręce roboty z wymyśleniem jego nazwy, m.in. od „wtyczka do tworzenia komparycji” do bardziej sexy nazwy Complify, by ostatecznie skończyć na Simplify Docs. Następnie ważnym elementem było trenowanie tzw. pitchu, czyli krótkiej prezentacji naszego rozwiązania przed jury.
Filip Windak: Mieliśmy świetną atmosferę w zespole mimo nawału pracy i rosnącej presji przed niedzielnym finałem. Na szczęście dobrze się uzupełnialiśmy, a adrenalina i wspólny cel tylko nas mobilizowały. Mimo zmęczenia cały Hackathon to był jeden wielki fun. No i ostatecznie zajęliśmy III miejsce!
Jak następnie rozwijaliście produkt?
Iga: Kolejnym etapem było doszlifowywanie produktu: wprowadzanie zmian po otrzymaniu feedback’u oraz „podpięcie” analityki, jak i stworzenie planu biznesowego. Podjęliśmy też próbę dotarcia do większej liczby potencjalnych użytkowników.
Tworząc Simplify Docs, już na Hackathonie, nie obieraliśmy jako cel sukcesu finansowego. Stwierdziliśmy, że jest to tak prosta, ale prawie dla każdego prawnika przydatna funkcjonalność, że aż głupio by było tego nie doprowadzić do końca (śmiech)! Zwłaszcza że prototyp rozwiązania stworzyliśmy już na samym Hackathonie.
Wspólna nasza myśl była taka, że jest to idealne rozwiązanie, żeby promować LegalTech i pozwolić doświadczyć wartości, jaką za sobą niesie. Dlaczego? Ponieważ w powtarzalnych czynnościach wyręczy cię oprogramowanie, a pracą merytoryczną, tzn. tą, dla której zostałeś prawnikiem, zajmiesz się sam.
Piotr: Opracowaliśmy narzędzie do automatyzacji komparycji, skierowane do prawników, którzy mają styczność z dużym wolumenem umów. Program usprawnia codzienną pracę poprzez wyeliminowanie żmudnych i odtwórczych czynności. Dzięki Simplify Docs nigdy nie zawrzemy w umowie błędnych danych spółki, a przetrzymywanie danych w chmurze zapewni nieprzerwany i niezawodny dostęp do rejestru przedsiębiorców. Poza tym Simplify Docs jest niezwykle intuicyjny, jego używanie nie wymaga skomplikowanej instrukcji.
Kolejnym krokiem było zawarcie partnerstwa z Wolters Kluwer – organizatorem Legal Hackathona i platformy LEX Hub. Dzięki temu o naszym rozwiązaniu dowie się szersze grono osób. Bo choć narzędzie samo w sobie jest użyteczne, to jednak zintegrowane z inną platformą czy produktami, dotrze do większej liczby użytkowników. Z kolei dla osób dopiero poznających LegalTech Simplify Docs może być oprogramowaniem, od którego zaczną swoją przygodę z technologią.
A propos technologii: jak możecie ocenić obszar LegalTech w Polsce? Jakie szanse, ale i wyzwania tutaj dostrzegacie, także w kontekście pandemii?
Piotr: Bez dwóch zdań pandemia pomogła wypromować samo pojęcie „LegalTech”, jak i szersze zastosowanie rozwiązań z tego obszaru. Tak jak wcześniej ktoś mógł nie słyszeć o LegalTechu lub nie myślał, że może być mu potrzebny, tak przez pandemię każdy przynajmniej rozważał pracę zdalną i jak ją zorganizować. Bardziej na czasie stał się podpis elektroniczny, uskutecznione zostały też rozprawy online. Pewne procesy i zwyczaje zostały przemyślane na nowo.
Jednak stopień zainteresowania LegalTech-em przez kancelarie w kraju oceniam na wciąż niski, aczkolwiek tendencja jest wzrostowa. W mojej ocenie poziom użycia technologii prawniczej w kancelariach jest wyższy m.in. we Francji, Wielkiej Brytanii i USA. Zainteresowanie i świadomość są tam dużo wyższe, dostępnych jest też więcej rozwiązań.
Według moich obserwacji do najpopularniejszych rozwiązań LegalTech nad Wisłą należą oprogramowania do zarządzania kancelarią i do mierzenia czasu poświęcanego klientom. Nadal mało zaawansowana i popularna jest automatyzacja dokumentów. Inaczej też podchodzi się do technologii w dużych kancelariach, inaczej w mniejszych. Te duże mają wzorce z innych oddziałów firmy. Muszą też stawiać na efektywność, jeżeli chcą konkurować z innymi kancelariami na ich poziomie.
Oczywiście z czasem polscy prawnicy będą przekonywać się do LegalTechu, mimo wpisanej w zawód lekkiej niechęci do zmian. Kiedyś nowością było korzystanie z systemów informacji prawnej, m. in. LEX, dziś jest to absolutny standard w kancelariach.
Warto też podkreślić, że innowacje Legaltech nie eliminują prawników, tylko pozwalają im stawać się lepszymi prawnikami, skupić się na wartości dodanej i ludzkich aspektach tego zawodu. Technologia prawnicza pozwala ponadto odkrywać nowe modele świadczenia usług, a w przypadku ALSP (z ang. alternative legal service providers) stanowi niejako konkurencję, motywując tradycyjne kancelarie i prawników do działania.
Iga: Na pewno do plusów rozwiązań LegalTech zaliczyć trzeba duże pole do popisu, jaki ten obszar zapewnia. To młody kształtujący się rynek, który nabiera znaczenia zwłaszcza w dobie COVID-19. To także pole do popisu dla innowacyjnej przedsiębiorczości, choć czasem start-upom jest ciężko wpasować się w tradycyjne obszary praktyki prawniczej.
LegalTech pozwala również osiągać „wyższe” cele, o których powinniśmy pamiętać, jak poprawa dostępu do wymiaru sprawiedliwości (m.in. przez automatyzację i zmniejszenie kosztów niektórych usług) oraz przybliżenie prawa przeciętnemu obywatelowi. Technologie prawnicze to oczywiście też m.in. bardziej precyzyjna analiza dokumentów, szybsze tworzenie dokumentów prawnych, wyższy poziom bezpieczeństwa oraz efektywniejsze zarządzanie kancelarią czy działem prawnym.
A jakie są wyzwania, minusy? Z pewnością technologie nie są w pełni gotowe na prawo, ale i prawo nie jest w pełni gotowe na technologie. Brakuje też wystarczającej zachęty do zmiany np. modelu rozliczania usług prawniczych, bo co przy stałym wynagrodzeniu pracowników będzie ich motywować? Ponadto bywa, że programiści i przedsiębiorcy niezbyt interesują się LegalTechem, gdyż prawo to dość skomplikowana dziedzina, a szybki i łatwy biznes nie zawsze jest w tej branży możliwy.