O ile przywykliśmy już do – skądinąd słusznego – poczucia winy za picie napoju z plastikowego kubeczka lub samotnego podróżowania do pracy dużym SUV-em, mało kto myśli o zagrożeniach dla klimatu, jakie niesie ze sobą oglądanie i produkowanie treści na TikToku czy w innych mediach społecznościowych.
Fragment artykułu z miesięcznika „Dyrektor Szkoły” 2024/4
Postępujący kryzys klimatyczny jest faktem – niezależnie od tego, ile ironicznych Twittów na temat padającego ze trzy razy w ciągu tegorocznej zimy śniegu napisali klimatyczni denialiści. Chłopski rozum, napędzany niechęcią do ograniczenia konsumpcji, musi w tym wypadku ustąpić naukowemu konsensusowi.
W raporcie Światowego Forum Ekonomicznego dotyczącym perspektywy dziesięcioletniej ryzyka dotyczące degradacji środowiska naturalnego zajmują cztery najwyższe pozycje na dziesięć. Wymienia się (www.weforum.org/publications/global-risks-report-2024/):
- ekstremalne zjawiska pogodowe,
- krytyczne zmiany w systemach Ziemi,
- utrata bioróżnorodności i załamanie ekosystemów,
- niedobory zasobów naturalnych.
Aktywizm klimatyczny kojarzymy przede wszystkim z najmłodszymi pokoleniami, głównie za sprawą głośnego Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. Polska nie do końca wpisywała się i wpisuje w ten trend. W 2019 r., czyli w czasie, gdy twarz 16-letniej Grety Thunberg patrzyła na nas z czołówek największych gazet, w tym „Time’a”, IPSOS na zlecenie OKO Press zapytał Polaków w różnych grupach wiekowych, czy postrzegają katastrofę klimatyczną jako zagrożenie (Pacewicz, Jurszo, 2019). W kolejnych generacjach odsetek przekonanych, że tak jest, wynosił:
- 18–29 lat – 47%
- 30–39 lat – 54%
- 40–49 lat – 55%
- 50–59 lat – 55%
- 60 lat i więcej – 47%
Zamów prenumeratę: www.profinfo.pl/sklep/dyrektor-szkoly,7340.html