Reprezentacje uczniów są wielostopniowe. Na najniższym szczeblu mamy samorząd klasowy, wyżej szkolny. Kolejne to młodzieżowe rady miasta lub gminy oraz młodzieżowe sejmiki w województwach. Przy Ministrze Edukacji i Nauki działa Rada Dzieci i Młodzieży RP. Hierarchię tę zwieńcza Sejm Dzieci i Młodzieży. Czy w reprezentacjach tych przestrzegany jest parytet, czyli zasada równych proporcji dziewcząt i chłopców?
Fragment artykułu z miesięcznika „Dyrektor Szkoły” 2021/9
Pewnie nie zajęłabym się tym tematem, gdyby nie krótki artykuł redakcyjny Korpus kobiet w tygodniku „Polityka” (2021/6) dotyczący kobiet na najwyższych stanowiska. W Estonii stanowiska prezydentki oraz premierki zajmują kobiety, premierkę mamy też w Finlandii, Norwegii, Danii, Islandii i na Litwie, a w całym nordyckim kręgu kobiety u władzy stanowią większość. (…) Tylko Szwecja, prekursorka równych praw, nie miała jeszcze pani premier, za to kobiety stoją na czele pięciu partii w parlamencie. W Niemczech jest kanclerz Angela Merkel, natomiast w Europie na stanowiskach ministerialnych jest 32 proc. kobiet, stanowią 30 proc. w parlamentach, w tym 41 proc. w Parlamencie Europejskim i 46 proc. w Komisji, na której czele, jak wiadomo, też stoi pionierka Ursula von der Leyen.
Tymczasem w chwili, gdy piszę te słowa, w Polsce mamy tylko jedną kobietę w rządzie – Marlenę Maląg, która kieruje Ministerstwem Rodziny i Polityki Społecznej. Trochę lepiej sprawa przedstawia się w parlamencie. Panie zdobyły w tej kadencji 27 proc. mandatów do Sejmu i 13 proc. do Senatu. To najlepsze w historii naszego parlamentu wyniki, jeśli chodzi o udział kobiet we władzy ustawodawczej (Kublik, 2015). Co robić, aby było lepiej? Może warto zacząć od zwrócenia uwagi na skład reprezentacji uczniów ze względu na płeć, zwłaszcza osób pełniących funkcje kierownicze.