Co jakiś czas w dyskursie społecznym powraca kwestia odpowiedzialności wychowawczej szkoły. Potocznie uznaje się, że to zadanie domu i rodziny, niemniej w sytuacjach krytycznych za postawy oraz zachowania młodych ludzi czyni się odpowiedzialnymi szkoły i nauczycieli. Tymczasem młodzież się zmienia i chce sama brać odpowiedzialność za swoje czyny. Czas na decyzję, czy zależy nam na trenowaniu grzecznie ułożonych następców, czy chcemy wziąć odpowiedzialność za kształcenie osób wiedzących, dlaczego i w jakim celu dokonują określonych wyborów.Fragment artykułu z miesięcznika "Dyrektor Szkoły" 2021/1
Kiedy zastanawiamy się, na czym powinno polegać szkolne wychowanie dzieci i młodzieży, wielu uznaje, że jest to proces, który ma przygotować uczniów do właściwego funkcjonowania w wybranym środowisku – rodzinie, grupie przedszkolnej lub szkolnej czy wreszcie w społeczeństwie. Ma przygotować dziecko do przestrzegania reguł i tego, jak ma się zachowywać, by można uznać, że jego przystosowanie do życia wśród innych przyniosło oczekiwane rezultaty.
Zdecydowanie inaczej to zagadnienie postrzegała Maria Rogowska-Falska, założycielka (wspólnie z Januszem Korczakiem) ośrodka wychowawczego Nasz Dom, która ogłosiła zbiór zasad mówiący m.in., żeby: Traktować dzieci jako istoty świadome swych potrzeb. Zdolne do rozumienia konieczności ograniczeń, ulegania prawu i zrzeczeń się na rzecz dobra ogólnego. Zdolne do opanowań wewnętrznych, samozmagań i wytrwałych wysiłków w dążeniu do wyzbycia się złych przyzwyczajeń i skłonności. Szukać drogi pośredniej między przymusem a samowolą, a więc porozumienie, układ, umowa jako kamień węgielny stopniowo kształtującej się organizacji. Przymus zastąpić przez dobrowolne i świadome przystosowanie się jednostki do form życia zbiorowego (…). Zawsze przed oczami mając ideę przewodnią: usamodzielnienie dziecka, otwieranie coraz nowych możliwości wypowiedzenia się inicjatywie jego (Zakład wychowawczy „Nasz Dom”, Warszawa 1928, s. 7–8).
Dwie drogi. Jaki klucz wybrać? Naukę reguł, które młody człowiek powinien opanować w stopniu na tyle doskonałym, żeby swobodnie i zgodnie z zasadami funkcjonować w różnych sytuacjach społecznych? A może stwarzanie możliwości poznania, zrozumienia, zaakceptowania i utożsamienia się z tym, co zarówno w relacjach z innymi, jak i w codziennym życiu jest po prostu istotne i – co najważniejsze – pozwala skutecznie przygotować do brania osobistej odpowiedzialności za to, co wydaje się być najważniejsze?