Zapowiedź, że minister edukacji chce dać więcej praw kuratorom oświaty, wywołała falę ostrej krytyki. Przeciwnicy takiego rozwiązania ostrzegają, że w efekcie szkoła z samorządowej, demokratycznej, kreatywnej i kolorowej stanie się państwowa, scentralizowana, czarno-biała i realizująca wyłącznie zaakceptowane przez resort programy.
Fragment artykułu z miesięcznika „Dyrektor Szkoły” 2021/10
W chwili gdy oddawaliśmy ten numer „Dyrektora Szkoły” do druku, nie było jeszcze wiadomo, czy wzmacniająca pozycję kuratora ustawa o zmianie ustawy – Prawo oświatowe oraz niektórych innych ustaw zostanie uchwalona w takim kształcie, jak przewidywał projekt (https://archiwum.bip.kprm.gov.pl/kpr/form/r2655692,Projekt-ustawy-o-zmianie-ustawy-Prawo-oswiatowe-oraz-niektorych-innych-ustaw.html). Nowelizacja trafiła do dalszego procedowania w Sejmie z negatywną opinią strony samorządowej Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, ale wydaje się, że nie przeszkodzi to Ministerstwu Edukacji i Nauki w przeforsowaniu zmian, w których zdaniem przeciwników chodzi o przejęcie pełnej kontroli nad procesem kształcenia i wychowania dzieci.
Faktycznie proponowane przez ministra Przemysława Czarnka rozszerzenie kompetencji kuratorów oświaty jest znaczące, a polega przede wszystkim na:
- zwiększeniu wpływu na wybór dyrektora szkoły poprzez oddanie kuratorowi w komisji konkursowej przesądzającej liczby pięciu głosów – zawsze pięciu, bez względu na liczbę uczestniczących w obradach przedstawicieli kuratora;
- możliwości odwołania dyrektora w trakcie roku szkolnego w drodze zobowiązania do tego organu prowadzącego w terminie 14 dni – jeżeli organ tego nie uczyni, kompetencja do odwołania dyrektora przechodzi na kuratora;
- obowiązku opiniowania wszelkich programów i zajęć organizowanych w szkole przez organizacje oraz stowarzyszenia samorządowe – na co najmniej dwa miesiące przed datą ich rozpoczęcia.