Święto przez jednych kwestionowane ze względów politycznych, przez innych z sentymentu podtrzymywane i celebrowane. Czy warto podejmować ten dzielący ludzi temat? Tak! Trzeba tylko zwrócić uwagę na inne aspekty i odmienną wymowę społeczną.
Fragment artykułu z miesięcznika „Dyrektor Szkoły” 2021/3
Pewnie nie zajęłabym się tematem, gdyby nie dwa niemalże synchroniczne zdarzenia. Jednym z nich była lektura wywiadu opublikowanego w pewnej poczytnej gazecie z moją imienniczką, która może się pochwalić pokaźnym dorobkiem zawodowym. Pod koniec kariery legitymowała się tytułem profesora zwyczajnego, piastowała też stanowisko w naszym rządzie, a następnie znaczące w organach Unii Europejskiej (nie podaję szczegółów, ponieważ nie odnotowałam źródła). Ogarniając pamięcią poszczególne etapy pracy, zwróciła uwagę, że w różnych oficjalnych sytuacjach często była tylko „panią Danusią”, gdy tymczasem do jej równie utytułowanych co ona kolegów po fachu zwracano się pleno titulo.
Podobna sytuacja spotkała mnie podczas uroczystości w pewnej szkole. Witając gości, znajoma dyrektor wymieniła wójta, pana K., księdza proboszcza, pana B, dyrektora domu kultury, pana Z oraz mnie – panią Danusię współpracującą ze szkołą w charakterze wolontariuszki. Przez całą uroczystość zastanawiałam się, w jaki sposób przekazać jej informację zwrotną o nietakcie oraz wyjaśnić, że zwracając się do innych, należy:
- rozróżnić sytuacje oficjalne (wystąpienia publiczne, korespondencję służbową) od nieoficjalnych (rodzinnych, towarzyskich, prywatnych);
- zachować się odpowiednio do sytuacji;
- nikogo nie deprecjonować, nie tylko kobiet.