Psychologia pomaga nam rozumieć uczniów, ich zdolność do działania i współpracy. Te cechy – nazwane sprawczością i wspólnotowością – stanowią tzw. Wielką Dwójkę psychologii społecznej, jeszcze mało wdrożoną w pedagogice. Sięgamy po nią, by wzbogacić myśl edukacyjną, a także zasób środków wspomagania rozwoju dzieci i młodzieży. Wprawdzie badania sprawczości i wspólnotowości uczniów są dopiero w zarodku, ale ich założenia mogą już teraz zainteresować nowatorów dydaktycznych oraz władze szkolne.
Fragment artykułu z miesięcznika "Dyrektor Szkoły" 2019/9
Podobnie jak medycyna, w której ogólna problematyka zdrowia zyskuje na znaczeniu, psychologia coraz szerzej podejmuje zagadnienia sukcesu życiowego. Z początkiem obecnego wieku pojawiły się naukowe koncepcje dobrostanu i optymizmu człowieka dla zrównoważenia tematyki chorób, uzależnień, bezradności i depresji. Skupienie się na tym, co dobre w naturze i sytuacji ludzi, przybrało nazwę psychologii pozytywnej (Seligman, 2004), a w ślad za tym także edukacji pozytywnej.
Psychologowie proponują zapobiegać niepowodzeniom szkolnym przez wzmacnianie sił dzieci i młodzieży oraz wykorzystanie ich skłonności do łączenia wysiłków. Ta prosta rada zderza się z rzeczywistością edukacyjną, w której mamy do czynienia z częstymi błędami wychowawczymi rodziców, niekorzystnym środowiskiem lokalnym, zbyt dużymi oddziałami szkolnymi, niedostatkiem wyposażenia i rozdętymi podstawami programowymi. Potrzeby uczniów bywają słabo rozpoznawane, a górę bierze zmasowane podawanie informacji i zwalczanie zakłóceń w ich odbiorze.
Bywa trudno. Tak jak szpitale polowe przyjmują głównie ciężko rannych, psychologowie szkolni obłożeni są uczniami niedostosowanymi. Ale gdy sytuacja – na froncie i w edukacji – się poprawia, przychodzi czas na zajęcie się kondycją ogółu. Świat dojrzewa do otaczania opieką wszystkich ludzi, a w szkołach nasila się troska o rozwój każdego ucznia.