Prawo19 lutego, 2022

Biurokracja okiem nauczycieli - Małgorzata Nowak

Niniejszy artykuł jest kontynuacją tekstu o dokumentach niewymaganych prawem oświatowym. Prezentuję pozytywny przykład weryfikacji szkolnej dokumentacji, przede wszystkim jednak oddaję głos nauczycielom, którzy opowiadają o biurokratycznej praktyce w swoich placówkach.

Fragment artykułu z miesięcznika „Dyrektor Szkoły” 2022/2

W potocznym rozumieniu biurokracja to sformalizowane, nieefektywne działanie urzędnicze, synonim papierologii, dokumentów tworzonych po to, by uprawomocnić pozycję i działania ich (wy)twórcy. W styczniowym artykule Lista dokumentów zbędnych poddałam analizie przygotowane przez Ministerstwo Edukacji i Nauki zestawienie przykładów tworzonej w szkołach dokumentacji niewymaganej przepisami prawa. Listę przesłano do placówek oświatowych wraz z informacją o działaniach mających na celu ich odbiurokratyzowanie (zniesienie monitorowania i ewaluacji jako form nadzoru). W piśmie do dyrektorów zawarto nadzieję, że przygotowane we współpracy z kuratorami zestawienie posłuży pracownikom jednostek systemu oświaty do zweryfikowania potrzeby kontynuowania dotychczasowej praktyki nadmiernego „generowania” dokumentów. (…)

W rozmowach z dyrektorami przeważa podobna ocena sytuacji – większość stwierdza, że z 50 wskazanych w zestawieniu MEiN dokumentów w praktyce stosuje się ok. 12–20, w zależności od rodzaju i wielkości placówki.

Inaczej oceniają biurokratyczne obciążenie nauczyciele, których zapytałam o wypełniane dokumenty oraz ocenę ich przydatności i poprosiłam o wskazanie tych niepotrzebnych w szkole. Charakterystyczna jest wypowiedź dyplomowanej nauczycielki edukacji wczesnoszkolnej z 30-letnim stażem: – Biurokracja jest zabraniem cennego czasu, który mogłabym wykorzystać, aby urozmaicić zajęcia z dziećmi, wymyślić coś lub poszukać czegoś ciekawego, sprawdzić prace (robię to z przyjemnością, jestem bardzo ciekawa osiągnięć moich dzieci) i wreszcie wypocząć, aby lepiej pracować. Dlatego moja ocena szkolnej papierkomanii jest jednoznaczna: każdy dokument, niezależnie od nazwy i przeznaczenia, jest po prostu kolejnym niepotrzebnym formularzem do wypełnienia. Konieczność ta nie budzi we mnie żadnych pozytywnych uczuć i jakiejkolwiek motywacji – komentuje.


Przeglądaj powiązane tematy
Back To Top